Fasolka
po bretońsku (na Wielki Gar)
składniki:
- 500 g dużej fasoli
- 250 g wędzonego boczku
- 2 cebule
- słoik koncentratu pomidorowego
- liść laurowy
- 2 łyżki suszonego majeranku
- sól, pieprz
Fasolę namoczyć przez noc (mój
ulubiony etap - samo się moczy). Odkroić od boczku skórę, kość
itp. Zmienić fasoli wodę, dorzucić te niejadalne skrawki boczku i
liść laurowy. Zagotować a potem niech się gotuje z godzinę. W
międzyczasie pokroić boczek w kosteczkę, cebule posiekać i
pokroić kiełbasę w półplasterki. Wcześniej siekanie cebuli
zajmowało mi stosunkowo dużo czasu. Teraz odkryłam, że mój nowy
blender świetnie sobie z nią radzi i kolejna stosunkowo
pracochłonna czynność odpadła. Boczek podsmażyć, aby wytopiło
się z niego trochę tłuszczu, dodać cebulę i zrumienić. Potem
dodać kiełbasę i wszystko chwilę smażyć. Wyjąć
"niejadalności" z fasoli i dodać zawartość patelni.
Gotować jeszcze godzinę lub dwie - do miękkości fasoli. Dodać
koncentrat i przyprawy i jeszcze trochę pogotować, aby sos miał
szansę zgęstnieć. A potem najlepiej zostawić na noc, bo
następnego dnia jest lepsze.
Aby obiad był pełen przegryzać
chlebem. Ja używam pysznego chleba na zakwasie.
Zdjęcie do posta - pobrane z internetu (wyszukiwarka google).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz